poniedziałek, 19 stycznia 2015

Summer Camp - prosty sposób, żeby znaleźć się w USA

Nie pamiętam kiedy, ale prawdopodobnie w początkowym okresie mojej przygody z Politechniką Śląską zalągł się w moje głowie pomysł wyjazdu do USA. Turystycznie oczywiście. Z czystej ciekawości, która czasem bywa złośliwa, bo wpędza mnie w nie lada kłopoty. Kontynuując, pomysł się zalągł i dojrzewał, i miał dojrzewać tak, żebym pojechała w lato 2013, ale wywinął mi numer i w pełnej krasie ukazał mi się w styczniu 2012! Tak więc czym prędzej przewertowałam internet, aby uszczegółowić moją wiedzą na temat pewnie wszystkim już znanego programu Work & Travel (w skrócie - w zależności jaką opcję wybierzemy - płacimy agencji, ona pomaga załatwić nam potrzebne dokumenty, wizę, pracodawcę). Po przestudiowaniu wszystkich możliwości jakie istnieją uznałam, że włochata panika miałaby niezłą pożywkę gdybym wybrała opcję (około $250-$400 tańszą) szukania pracodawcy już na miejscu, w USA. Opcja druga to agencja znajduje nam pracodawcę przed wylotem, ale płacimy za tę usługę te nieszczęsne $400 albo więcej. Finalnie okazało się, że mój studencki portfel nie wytrzymałby kosztów takiej wyprawy. Niestety często sama opłata aplikacyjna to kwota rzędu 1000 zł + opłata za program $450-$900 + opłata wizowa $160 + opłata SEVIS $35 + bilet lotniczy + kieszonkowe na start, bo mieszkanie i jedzenie samo za siebie nie zapłaci.  Wszystko to daje sumę równą ZA DUŻO... I co teraz? Szukam dalej, Internet jakoś wytrzyma. Przypadkiem nawinęła mi się gdzieś strona organizacji Camp America, koszt programu na ten czas wynosił mniej więcej 2200zł + opłata za wizę. Po kilku minutach znalazłam jeszcze tańszą opcję z Camp Leaders. Koszt 1700 zł + $160 za wizę + opłaty za zdjęcie wizowe, kuriera. Do tego pracodawca zapewniony, zakwaterowanie, wyżywienie i bilet lotniczy w obie strony w cenie. Rewelacja krzyknęła moja ciekawość, w 100% pewna, że dobiła targu z paniką. Jedyny mankament to niskie zarobki, bo za cały 10 tygodniowy kontrakt dostajemy jedynie $1200 i już wiadomo czemu koszty takie niskie. Ponad 50% wynagrodzenia pożera nam agencja na opłaty związane z pozwoleniem na pracę, biletem lotniczym, itp. Przeboleję, pomyślałam. Nie przebolałam i finansowo ostatecznie wspomógł mnie Tato.

Wszystko potem potoczyło się bardzo szybko, wypełniłam aplikację, nakręciłam autoprezentację, przeszłam rozmowę z konsultantem, poczekałam miesiąc i wtedy jeszcze 'jakiś camp' stał się moim szczęśliwym pracodawcą. Poleciałam w połowie czerwca, popracowałam 2 miesiące, a na zwiedzanie zarezerwowałam sobie dwa tygodnie.

Moim zdaniem taki wyjazd to świetna okazja by przełamać swoje lęki, sprawdzić granice wytrzymałości, poprawić język angielski, ośmielić się, spotkać wspaniałych ludzi, zobaczyć cudowne miejsca i oderwać się na chwilę od codzienności. Ja z czystym sumieniem polecam taką formę wakacyjnego wyjazdu.

4 komentarze:

  1. Cześć :) mam takie pytanie. Czy opłaty za lot, pozwolenie na pracę itp itd nie powinny być brane z tego 1700 zł? Jeżeli zabierali ci z twojej pensji to ile ci zostało? z 400$? Trochę mało jak na 9 tygodni pracy. Na forach spotykam różne opinie, jedni piszą że 1200 się dostaje, inni że więcej i już nie wiem. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dokładnie wygląda to tak, że jak się jedzie na Camp pierwszy raz to w rzeczywistości zarabiasz około $3000, ale $1800 idzie prosto do Twojego organizatora (czasem w kontrakcie można zobaczyć info na ten temat), więc na czysto Tobie zostaje zazwyczaj $1100 - $1200. Te 1700 zł + $1800 idą właśnie na bilet lotniczy, ubezpieczenie, pozwolenie na pracę, a reszta to zysk dla organizatora. Jeśli jednak Twój kontrakt przekracza maksymalną możliwą długość za którą przysługuje podstawowa kwota to dostajesz więcej $$ i pewnie stąd się biorą różne opinie - ~$1200 to minimum ;)

      Usuń
  2. aaa już rozumiem :) Czyli np. jeśli na stronie CampLeaders piszą ze dostaję 1200 to już na czysto. dzięki za wyjaśnienie :D a jeszcze takie pytanie, to 1200$ starcza spokojnie na zwiedzanie? i ile warto wziąć ze sobą pieniędzy? tak + - bo wiadomo dokładnie nie da się określić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, $1200 to już "na czysto" :) Ile zwiedzisz za te pieniądze głównie zależy od tego jak podróżujesz, gdzie śpisz i jak jesz :) bezpiecznie jest liczyć $100 na dzień, ale możesz zminimalizować te koszty nawet do $30 wykorzystując couchsurfing, jedząc w tańszych miejscach, korzystać z darmowych atrakcji, wyszukując różne promocje/okazje. Dobrze jest wcześniej wszystko zaplanować i zarezerwować - ceny są niższe :)

      Usuń